Nie ma NICZEGO co niszczy włosy bardziej niż trwała. Jeśli będziesz używać mgiełki termoochronnej i niższej temperatury a lokówka będzie z jonizacją zminimalizujesz zniszczenia.
Home Uroda i StylWłosy i Fryzury zapytał(a) o 21:03 Co lepsze - rozjaśniacz czy farba? Jestem blondynką, tylko że z wierzchu moje włosy są bardzo jasne (jak na zdj.), a od spodu o wiele ciemniejsze. Od spodu chcę mieć włosy takie jak teraz z wierzchu, a te z wierzchu jeszcze jaśniejsze, niż są teraz, nie jednolity kolor na całości, a takie naturalne duże rozjaśnienie. Próbowałam sunkiss, ale to jest jeden wielki niewypał, nic nie osiągnąć taki efekt jak na zdj. niżej. Odpowiedzi rozjaśniacz dłużej trzyma ^^ blocked odpowiedział(a) o 23:54 Rozjaśniacz, a na to farba, żeby stonować odcień Uważasz, że ktoś się myli? lub
Włosy doczepiane to popularne rozwiązanie dla osób pragnących dodać objętości i długość swoim włosom. Jednak wiele osób zastanawia się, czy można je wiązać w kucyk. W tym artykule dowiesz się, czy włosy doczepiane można wiązać w kucyk i jak to zrobić, aby wyglądało to naturalnie i estetycznie. Wiązanie […]
Bardzo często pytacie mnie, co niszczy włosy. Jeśli włosy są słabe, suche i uwrażliwione - niszczy je prawie wszystko. Z kolei włosy zdrowe, grube i mocne są dużo bardziej odporne i nie grozi im prostowanie czy ciągłe ocieranie się o różne przedmioty - mogą funkcjonować normalnie. W dzisiejszym wpisie wymienię wszystkie te rzeczy, które mogą potencjalnie niszczyć nadwrażliwe włosy. Czynności, które szkodzą włosom jest naprawdę mnóstwo, więc jeśli coś pominę - koniecznie dopiszcie w komentarzu! Zabiegi fryzjerskie tapirowanie prostowanie lokowanie rozjaśnianie farbowanie karbowanie trwała ondulacja dekoloryzacja suszenie gorącym nawiewem stosowanie stylizatorów opartych na alkoholu zagęszczanie i przedłużanie włosów Czasami nie zabiegi niszczą włosy, a ich nieodpowiednie wykonanie, dlatego ważne jest korzystanie z usług profesjonalnych salonów fryzjerskich. Nieodpowiednio dobrane kosmetyki do struktury i kondycji włosów Moje włosy są uwrażliwione i gdy tylko użyję nieodpowiedni kosmetyk (np. jedwab Biosilk z alkoholem), stają się widocznie osłabione, spuszone i przesuszone. Z kolei gdy użyję jednej z ulubionych maseczek, wówczas wyraźnie nabierają mocy. Grzebienie z nierównościami, spinki i gumki z ostrymi elementami Powierzchnia wszystkich akcesoriów do włosów (grzebieni, spinek, gumek) powinna być gładka, to znaczy bez szwów, drzazg i ostrych zakończeń, bez metalowych czy plastikowych elementów. Włosy z łatwością haczą o wszelkie nierówności i przez to ulegają zniszczeniom. Nieodpowiednio dobrane szczotki Trudno jednoznacznie stwierdzić, która szczotka jest najlepsza, ponieważ wszystko zależy od rodzaju włosów. Jednym służy zwykły grzebień, innym Tangle Teezer lub szczotka z włosia dzika, a jeszcze innym... palce dłoni. Szczotka do włosów osłabionych powinna mieć miękkie igły lub włosie. Najlepsza będzie szczotka z włosia dzika (wypielęgnowana odżywką!) lub Olivia Garden Finger Brush, która łączy igły nylonowe i naturalne włosie. Unikamy twardych igieł z metalu lub plastiku oraz szczotek, których igły są uszkodzone. Zobacz: Nieodpowiednie związywanie włosów ciasne upięcia, używanie cienkich gumek, które przecinają słabe włosy, energiczne poprawianie kucyka, tj. dzielenie go na pół i podciąganie gumki w kierunku głowy. Nieodpowiednie mycie włosów mycie włosów w gorącej lub zimnej wodzie, wykręcanie włosów w celu odsączenia nadmiaru wody, pocieranie ręcznikiem po umyciu, chaotyczne pocieranie włosów podczas mycia, zbyt częste mycie w stosunku do potrzeb skóry głowy, zbyt częste mycie włosów mocnymi szamponem bez nakładania odżywki, zbyt rzadkie mycie włosów (w skrócie: nadmiar łoju stanowi odżywkę dla bakterii, a także wytwarza się DHT i powoduje wypadanie włosów), zbyt rzadkie lub zbyt częste oczyszczanie. Otarcia otarcia o kołnierze, kolczyki, wisiorki, zagłówki, płaszcze, ocieranie o szorstką poduszkę podczas snu (w tym spanie w rozpuszczonych włosach) lub ocieranie się włosów o ramiona, noszenie rozpuszczonych włosów pod kurtką, przygniatanie torebką lub pasami bezpieczeństwa, ciasne nakrycia głowy. Niepoprawne rozczesywanie szarpanie włosów podczas rozczesywania kołtunów, zbyt częste szczotkowanie i poprawianie włosów dłońmi, nieodpowiedni dobór metody rozczesywania (na mokro, na sucho, na odżywkę). Czynniki atmosferyczne silny wiatr, intensywne słońce, mróz. Woda słona woda, chlorowana woda, osad z minerałów w twardej wodzie z kranu. Nieodpowiednie podcinanie włosów podcinanie włosów tępymi nożyczkami lub tępą maszynką elektryczną, nadmierne degażowanie, zbyt rzadkie podcinanie (zniszczenia pną się od ku górze). Złe odżywianie Zobacz: Co jeść, aby mieć zdrowe włosy? Stres i brak snu Zobacz: Jak się lepiej wysypiać? Brak umiaru i równowagi w pielęgnacji Poza ochroną przed zniszczeniami, ważne jest utrzymywanie równowagi PEH (wodno-proteinowo-tłuszczowej), a także umiar w pielęgnacji. Minimalizm w pielęgnacji włosów to recepta na piękne włosy. Ciągłe dotykanie włosów Ciągłe dotykanie końców i skóry głowy czy poprawianie fryzury dłonią co kilka minut - to wszystko sprawia, że włosy szybciej tracą świeżość, a końcówki z miesiąca na miesiąc stają się coraz słabsze. Unikamy grzebania we włosach! :-) Otoczka tłuszczowa, którą pokryte są nasze włosy, ściera się z włosów nawet wtedy, gdy włosy dotykają się wzajemnie, dlatego nie jesteśmy w stanie ochronić włosów w 100%. Otoczka spełnia funkcję ochronną, dlatego w miarę możliwości dbajmy o to, aby nie zedrzeć jej z włosów całkowicie poprzez codzienne prostowanie czy mycie włosów w gorącej wodzie. Jednocześnie pamiętajmy, żeby nie dać się zwariować - włosy są dla nas, nie my dla nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będziecie już wiedziały, co niszczy włosy.
Najpierw pofarbować włosy i później iść do fryzjera czy odwrotnie? 2012-07-03 18:24:17; Co uważacie za bardziej szkodliwe : farbę do włosów czy rozjaśniacz? 2010-08-28 15:50:50; Czy rozjaśniacz niszczy włosy? 2011-12-22 11:36:27; Niebieskie włosy, Rozjaśniacz! Pomocy 2011-08-23 23:04:00; Rozjaśniacz bardzo niszczy włosy? 2012
Oczywiście zawsze najlepszym rozwiązaniem jest nie farbować. ;) Ale w końcu włosy są dla nas, a nie my dla włosów. Sama nie przepadam za swoim naturalnym kolorem i barwię włosy praktycznie stale od 14 Przechodziłam przez blondy, brązy (Raz nawet czerń! Brr!), rudości i chyba wszystkie kolory tęczy, żonglowałam kolorami co kilka tygodni. I dorobiłam się swego czasu stertki smętnego siana. Wyszłam z tego - nadal chodzę w innym kolorze, niż własny, ale…no właśnie. Z głową. Co więc zrobić, żeby nie przesadzić? Najlepiej wybierz jeden kolor. Przeskakiwanie między kolorami wymaga nieustannego katowania włosów na całej długości. Przede wszystkim dla końców może być to zabójcze. Krótkie włosy mają sporą szansę to przetrzymać, ale przy dłuższych może być nieciekawie… Jeśli masz już swój kolor, możesz przejść dalej: Rozjaśnianie Przyciemnianie Poprawa odcienia/odświeżanie koloru/fantazyjne barwy Henna, indygo Osłabienie niszczącego działania farbyRozjaśnianie: Jeśli Twój naturalny kolor jest ciemniejszy od wymarzonego, bez rozjaśniania się nie obejdzie. Rozjaśnianie to chyba najbardziej groźnie brzmiący zabieg, jakiemu możesz poddać swoje włosy. Włos jest chemicznie utleniany, dzięki czemu wyłazi z niego pigment i staje się jaśniejszy. Ten efekt jest nieodwracalny. Nie dokładamy do włosa pigmentu, tylko zabieramy go, więc nie można wrócić do stanu poprzedniego. No, chyba, że uda Ci się wygrzebać swój pigment z kanalizacji i jakimś cudem przekonać go, żeby wrócił do włosów. ;) Można, naturalnie, przyciemnić rozjaśnione włosy farbą, ale nie jest to łatwe. O tym dalej. Co więc robić, żeby nie przesadzić z rozjaśnianiem? Przede wszystkim, żeby nieinwazyjnie zejść z ciemnego koloru do jasnego na długości, dobrze byłoby rozjaśnić włosy jak najdelikatniej. Z miejsca odradzam eksperymenty z rozjaśniaczem 984598376 tonów z drogerii. ;) A przynajmniej w takiej formie, w jakiej jest dostarczony. Jeśli masz zaufanego fryzjera, wybierz się do niego. Polecam. Sama latami rozjaśniałam włosy do białości i podejrzewam, że gdyby nie to, że powierzałam je w tym celu zaufanej fryzjerce, dawno temu zostałabym łysa. Jeśli jednak nie ufasz żadnemu fryzjerowi i masz trochę wprawy w nakładaniu farby, możesz próbować sama. Naturalnie na własną odpowiedzialność. ;) Jeśli kolor, który chcesz uzyskać nie jest dużo jaśniejszy, niż wyjściowy, możesz spróbować dwóch rzeczy. Pierwszą z nich jest ROZJAŚNIAJĄCA farba. Czyli taka, która rozjaśnia włosy - nie chodzi o blond na pudełeczku, tylko o jej faktyczne działanie. Na 90% nie uda Ci się rozjaśnić włosów zwykłą, drogeryjną farbą. Szczególnie farbowanych wcześniej na ciemno. Po prostu, zwykła farba farby nie rozjaśni. Farby rozjaśniające to na „chłopski rozum” po prostu farby z dodatkiem rozjaśniacza. Dobierając do tego odpowiednią wodę można ze sporym prawdopodobieństwem uzyskać pożądany efekt. Druga z nich to kąpiel rozjaśniająca. Po ludzku - mieszanie rozjaśniacza z szamponem i odżywką dla delikatniejszego rozjaśnienia. Dobre do lekkiego rozjaśniania, albo delikatnego schodzenia z nieudanej, ciemnej farby. Więcej o proporcjach i produktach można przeczytać u Mysi. Jeśli do „zjechania” mamy więcej odcieni, pozostaje tradycyjne rozjaśnianie. Polecam przyjrzeć się rozjaśniaczom fryzjerskim, lub, jak wyżej - oddać się w ręce doświadczonego fryzjera. Skoro mamy już wymarzony, jasny kolor, należy pamiętać o kilku rzeczach: Rozjaśniaj tylko odrost. Serio. TYLKO. Przejechanie rozjaśniającą farbą po włosach „tylko na dwie minutki” też potrafi zrobić im kuku. Szczególnie, jeśli robisz to co miesiąc. Do korekty odcienia na długości można używać szamponetek/płukanek/tonerów. Wcale nie spisują się gorzej niż farby, a często wręcz przeciwnie. Efekt jest dość przewidywalny i delikatny, a na dodatek dość odwracalny. Rozjaśniane włosy wymagają pielęgnacji. I to często dość intensywnej. Przyciemnianie: Przy przyciemnianiu sprawa jest odrobinę łatwiejsza. Zwykle mniej ono niszczy włosy (co nie oznacza, że można się przyciemniać do „usranej” bez zniszczeń - chociaż co włos, to obyczaj). Trzy główne pułapki to: Kolor często wychodzi ciemniej, niż chcemy, żeby wyszedł. Cóż - bywa. Polecam mimo wszystko kupić farbę troszkę jaśniejszą, przyciemnić zawsze łatwiej i przewidywalniej, niż rozjaśnić. Na rozjaśnianych włosach przy przyciemnianiu często wyłazi zieleń. Szczególnie, jeśli mocno przyciemniamy włosy. Na wszelki wypadek wybierz wtedy cieplejszy odcień. Zawsze można poprawiać odcień płukanką/tonerem. Kolor potrafi się wypłukać. Cóż - nie ma rady. Od czasu do czasu trzeba będzie go odświeżyć - o tym dalej. Tutaj również należy pamiętać o kilku rzeczach: Staraj się farbować tylko odrost. A już na pewno nie katuj długości na pełny czas - wystarczy przeciągnięcie na nie farby na ostatnie kilka minut. Ciemna farba potrafi się kumulować. Kilkukrotnie nakładając na włos średni brąz możesz dorobić się czerni. Tym bardziej chcąc utrzymać jeden kolor staraj się farbować tylko odrost. ;) Poprawa odcienia/odświeżanie koloru/fantazyjne barwy:I tutaj to, co halb lubi najbardziej. ;) Pisałam wyżej, że wciąż włosy barwię. Z premedytacją nie użyłam słowa farbuję, ponieważ…nie używam do tego farby. Ciałem (a raczej włosami - od ponad roku) i duszą (dobre 7 lat) jestem czerwonowłosa. Do uzyskania czerwieni używam tonera La Riche Directions (najczęściej poppy red, czasem pillarbox red). Tonery te (podobnie jak i tonery innych firm - słyszałam np. o Manic Panic, a także pianki na kilka myć - np. Venita, Elysium) możemy kupić we wszystkich kolorach tęczy. Skład tonera przypomina myjącą odżywkę, z tą różnicą, że na końcu znajdują się barwniki (których musi być dość sporo - zawartość słoiczka z pasją barwi wszystko dookoła). Pianki troszeczkę różnią się składowo, ale też zwykle nie zawierają nic strasznego (widywałam alkohol, ale jednorazowo nie zrobi nam on większej krzywdy). Aplikacja jest dziecinnie prosta - naciapać na włosy, potrzymać chwilę, spłukać. Największy plus - nie niszczy włosów. W ogóle. Ani trochę. Poza tym kolorami/odcieniami można dowolnie żonglować (o ile będą chciały nam wyjść - polecam zapoznanie się z zasadami mieszania kolorów). Ma to swoje minusy - kolor dość szybko się spłukuje i po każdym myciu jest inny. Na dodatek zaaplikowanie takiego cuda na ciemne włosy da co najwyżej poświatę. Poza tym niektóre odcienie potrafią nie zmyć się do końca (np. czerwień zostawiła rudą poświatę na moich blond naturalkach, nie dało się jej domyć) - jeśli interesuje Cię chwilowa zmiana koloru, polecam test pasemkowy. Niestety, w gamie kolorystycznej tonerów ciężko o naturalne kolory. Jest bodaj tylko czarny. Można je co prawda mieszać do woli, ale… Chcąc wybierać w bardziej naturalnych odcieniach możemy poszukać szamponetek (nie mylić z nazywanymi często szamponami koloryzującymi farbami na 24 mycia!). Szamponetka to bardziej mieszanka szamponu z barwnikiem. Daje nietrwały efekt, ale również może nie wypłukać się do końca. Zwykle są sprzedawane w saszetkach i opisane jako zmywalne po 6-8 myciach. Sama używałam kiedyś jakiegoś wiśniowego odcienia. Nie spłukała się do końca z naturalek - rudy poblask został aż do rozjaśnienia włosów. Plusy: nie niszczy włosów, może co najwyżej lekko przesuszyć. Minusy: nietrwały kolor. Zarówno szamponetki jak i tonery świetnie nadają się do odświeżania koloru. Chodzi dokładnie o to, co pisałam wyżej - farbujemy odrost, długość odświeżamy. Wilk syty i owca cała. W pewnym sensie. ;) Czasem zdarza się, że po rozjaśnieniu wyjdzie nam żółtko, a po przyciemnieniu - glon. Nie ma powodów do paniki! ;) Wszystko da się skorygować. Wystarczy zapoznać się z zasadami mieszania kolorów i można ruszać włosom na ratunek - nieinwazyjnie. Nadadzą się do tego płukanki (np. gencjana, Flor Illum, Delia) lub rozmieszane z odżywką tonery (nasycenie odpowiednie do skali problemu - polecam test pasemkowy). Zieleń niwelujemy czerwienią, żółć fioletem (nie mylić z niebieskim - żółty+niebieski=zielony), pomarańcz niebieskim, a czerwień zielenią. ;) Co prawda dojście do upragnionego efektu może zająć kilka myć, a aplikację trzeba będzie powtarzać raz na jakiś czas, ale coś za coś. ;) Jeśli to nie wystarczy, zawsze można sięgnąć po farbę o odpowiednim odcieniu - np. przy zielonych włosach nałożymy farbę z czerwonymi podtonami. Henna, indygo: Ostatnia rzecz, o której warto to koloryzacja za pomocą naturalnych barwników roślinnych - rudego z henny oraz granatowego z indygowca się to być koloryzacją idealną - nie niszczy włosów, często je pogrubia, w wielu przypadkach jest trwała (zależy od włosów). Co prawda nie da się w ten sposób rozjaśnić włosów, ale nie można mieć więc haczyk?Ano, koloryzacja taka jest idealna pod warunkiem, że nigdy nie zachce Ci się kłaść na hennowane/indygowane włosy chemicznej farby. A już niech Cię ręka Boru broni je rozjaśniać. Traktowanie ziołowych barwników chemią daje bardzo nieprzewidywalne efekty - często fryzjerzy nie chcą w ogóle podejmować się farbowania włosów koloryzowanych wcześniej w ten sposób. Często z takich eksperymentów wychodzi niechciana zieleń, w intensywnej jesteś „pewna swego”, możesz próbować. Nic złego stać się nie może, najwyżej włosy się trochę napuszą w początkowym stadium, albo po prostu barwnik się wypłucze. Ale mimo wszystko pomyśl dwa razy, czy przypadkiem Ci się kiedyś nie odwidzi. Nikt przecież nie chce wylądować z katastrofą na głowie. ;) Osłabienie niszczącego działania farby: Farba swoje zdziałać musi - nie ma rady. Żeby przyciemnić, barwnik trzeba jakoś pod łuskę włożyć, żeby rozjaśnić, trzeba go jakoś z włosa wygonić. Włosy nigdy nie będą w stanie wyjść z farbowania bez zupełnie żadnego można to niszczące działanie odrobinę osłabić. Sama znam trzy metody:Farbowanie brudnych włosów - włosy niemyte przez kilka dni otoczone są własną ochroną, czyli sebum wydzielanym przez skórę głowy. Ochroni ono odrobinę włos przed zniszczeniami wywołanymi przez na olej - jak wyżej, z tym, że sebum najczęściej nie dochodzi aż do końcówek włosów. Olej możemy na nie nałożyć własnoręcznie. Po prostu ochroni włosy. (Słyszałam plotki, że farbowanie na olej sprawia, że włosy wychodzą odrobinę bardziej żółte w odcieniu. O ile dobrze pamiętam tyczyło się to blondu. Wiecie coś o tym? Chętnie to zweryfikuję.)Farbowanie na odżywkę - odżywka lekko rozcieńcza farbę, a składniki w niej zawarte mogą pomóc chronić włos. W tym przypadku polecam test pasemkowy - może mieć wpływ na uzyskany kolor. Na wszelki wypadek lepiej użyć odżywki o raczej prostym składzie. Wniosek: Wszystko jest dla ludzi, wystarczy używać tego z głową. ;) Złoty środek na pewno jest w zasięgu ręki.
bZOUltb.